Lubię odwiedzać miejsca podczas lokalnych świąt, festiwali, imprez. Wtedy lepiej można poczuć klimat danego miejsca.

Po zamknięciu świata na cztery spusty to był kierunek, który uleczył moją duszę.

Pojechaliśmy zwiedzić Petrę, doświadczyć Morza Martwego i noclegu w namiocie na pustyni. Bez oczekiwań, bo czego oczekiwać po tak małym kraju? Wróciliśmy z wrażeniami WOW. Warto tam być chociaż raz.

Jednodniowy spacer po Wiedniu

Rajskie Filipiny z długą przesiadką w Pekinie.

Pomysł zrodził się spontanicznie. Koleżanka wyjawiła kiedyś swoje marzenie związane z wizytą w Angkor Wat. Stwierdziła, że ze względu na wiek i brak znajomości języka nigdy go nie zrealizuje. W myśl powiedzenia nigdy nie mów nigdy dzieli nas miesiąc do wy

Miało być ciepło, nad wodą, słonecznie, spokojnie, bezpiecznie. Drogą eliminacji odpadały kolejne destynacje. Bo wojna, bo kradną, bo porywają... W końcu lista pomysłów się wyczerpała. Dla żartu padło "a może Goa?". O dziwo pomysł został zaakceptowany prz

Pomysł równie spontaniczny co szalony, ale cóż znudziło mnie już oglądanie miast, miasteczek, wiosek, zamków, pałaców i pałacyków. Teraz mam wielki apetyt na żywioły, a za jeden z nich uważam góry. Co prawda nie widzę żadnych szans na całkowitą realizację