Mała miejscowość pod Lwowem. Przyjechaliśmy odwiedzić znajomą. Z pozoru niczym nie różni się od polskiej wsi. Jednak jeśli przyjżeć się bliżej to jest jakieś 20 lat różnicy. Ludzie uprawiają pola przy pomocy koni. Nie zauważyłam po drodze żadnego sprzętu mechanicznego.
Podczas rozmowy z naszą znajomą dowiedziałam się, że aby wysłać dziecko na studia należy uiścić kilkudziesięciotysięczną łapówkę. Powoli zaczynam odnosić wrażenie, że jest to bardzo skorumpowany kraj. Ludzie mówią o tym otwarcie, bez żadnego zażenowania.
Mieszkańcy tego kraju są bardzo przywiązani do strojów ludowych. Na zakończenie szkoły średniej wszyscy są poubierani w pięknie haftowane białe koszule. Później odbywa się bal maturalny, na który abiturienci idą z całymi rodzinami.