Dziś postanowiłam się wybrać do Puerto de Mogan. Miasteczko w przewodnikach nazywane jest Wenecją Kanarów. Dodatkowo do odwiedzenia go zachęcił mnie mój znajomy. Pojechałam tam autobusem za niecałe 5 euro. Na miejscu okazało się, że do Wenecji to mu daleko, ale za to posiada niespotykany do tej pory urok i czar. Miasteczko jest niewielkie. Można obejść je w 10 minut.