Geoblog.pl    Telimena    Podróże    Wyjazd w nieznane - Indie    Agra
Zwiń mapę
2011
18
mar

Agra

 
Indie
Indie, Āgra
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 7372 km
 
W drodze z Amritsaru do Agry mieliśmy przesiadkę w Delhi. Na samą myśl o tym mieście przechodzą mnie ciarki. Na szczęście tym razem nie zabawiliśmy tam długo. Wolny czas wykorzystaliśmy na kontakt ze światem i na zakupy na Main Bazar. Kawiarenki internetowe są z reguły bardzo ciasne, zdarza się że wyłączają prąd w mieście, lub rozłącza się internet. Najważniejsze, że czasami wszystko działa i mniejsza o warunki. Po wyjściu z kawiarenki nabyliśmy trochę ciuchów za grosze, bo zbliżało się Holi i potrzebne nam były ubrania, które wyrzucimy po jednym dniu. W nocy dotarliśmy do Agry. Zmęczeni podróżą i upałem wzieliśmy prepaid taxi i poprosiliśmy o kurs na Taj Ganj - dzielnica w pobliżu Taj Mahal. Kierowca starym zwyczajem zawiózł nas do hotelu wujka. Nie spodobał nam się więc chcieliśmy jechać do wspomnianej dzielnicy. Kierowca zarządał od nas 100 Rp. za odwiezienie nas na miejsce. Pomimo, że przyjazd do Indii był moim pomysłem wynikającym z wielkiej fascynacji tym krajem, to w tym momencie owa facsynacja osiągnęła poziom ujemny. Kierowca wyprowadził mnie z równowagi twierdząc, że to my chcieliśmy przyjechać do tego hotelu i za kolejny przejazd musimy dopłacić. W napadzie złości powiedziałam co o nim myślę. Postanowiliśmy wracać do Taj Ganj rikszą. Kierowca rikszy zaproponował nam jakąś kosmiczną cenę, co dolało oliwy do ognia. Kiedy jemu też się oberwało obniżył cenę o połowę. Koniec końców zrobiło się tam niezłe widowisko. Po obejrzeniu pierwszego hotelu nie zdecydowaliśmy się na noleg tam. Następny za to bardzo przypadł nam do gustu i zostaliśmy tam na 2 noce. Następnego dnia skoro świt wybraliśmy się do Taj Mahal. Po drodze, jak co dzień w tym kraju, byliśmy atakowani przez "hieny" próbujące wcisnąć nam biżuterię, wyroby z marmuru itp. Gdy dotarliśmy na miejsce, pierwsze co rzuciło nam się w oczy to gigantyczna kolejka oczekujących na wejście. Nie zrażeni tym faktem powędrowaliśmy w stronę kas. Zanim pojawiliśmy się przed okienkiem zaczepiły nas dwie dziewczyny, o dziwo tym razem Francuzki dla odmiany. Zapytały czy będziemy wchodzić do Taj Mahal. Po pozytywnej odpowiedzi zaproponowały nam 2 bilety po bardzo atrakcyjnej cenie ( 700 rp za 2 szt). Dla porównania bilet dla zagranicznych turystów kosztuje 750 rp, dla lokersów 25 rp. Jak się okazało, zwiedzały ten zabytek rano i nie skasowali im biletów przy wejściu. Na początku wahaliśmy się czy je kupić, ale dziewczyny zaproponowały, że poczekają przy wejściu. Jeżeli nas nie wpuszczą to oddadzą nam kasę. Przy wejściu czekała nas miła niespodzianka, bo była oddzielna kolejka dla zagranicznych turystów, gdzie na wejście czekało z 10 osób. Bilety nie wzbudziły zastrzeżeń, więc pomachaliśmy na pożegnanie i weszliśmy do środka. CDN wkrótce
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (17)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedziła 14% świata (28 państw)
Zasoby: 175 wpisów175 42 komentarze42 861 zdjęć861 4 pliki multimedialne4
 
Moje podróżewięcej
13.08.2016 - 13.08.2016
 
 
16.07.2016 - 16.07.2016
 
 
02.07.2016 - 02.07.2016