Wyjechaliśmy skoro świt o 4:30. Podróż o świcie to sama przyjemność. Swoją drogą przez całe życie nie miałam tylu okazji żeby podziwiać wschód słońca co w tym roku :). Jechaliśmy trasą na Białystok i przez przejście w Ogrodnikach. W okolicach Białegostoku trochę się pogubiliśmy, ponieważ jest nowa, słabo oznakowana droga i nawet nawigacja się zakręciła. Nie byliśmy jedyni, którzy się tam zagubili. Za granicą trasa jest szalenie malownicza i momentami przypominająca rolerkoster. Jest stanowczo mniej uczęszczana niż trasa przez Budzisko. Jadąc z nawigacją przez Litwę należy mieć na uwadze, że nawigacja nie do końca spełnia tam swoją rolę, więc warto zabrać ze sobą tradycyjną mapę. Mieliśmy sytuacje, że wskazywała nam drogi, które były pozamykane z powodu remontów, albo nie chciała z nami "gadać". W samym Vilnie jest jeszcze gorzej, więc najlepiej chodzić tam piechotą, tym bardziej że miasto jes maleńkie.