Geoblog.pl    Telimena    Podróże    Na dachu świata    Odc. 4 Start
Zwiń mapę
2012
08
lis

Odc. 4 Start

 
Nepal
Nepal, Besisahar
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 6400 km
 
Wstałam przed świtem kompletnie nie wyspana. Po pierwsze mój organizm nie był jeszcze przyzwyczajony do zmiany strefy czasowej, a po drugie miałam wrażenie, że moje łóżko stoi na środku bazaru. Do tego jeszcze goście hotelowi szaleli w hotelu. Ale co tam takie niedogodności przy tym co mnie czeka w górach. Spakowałam się i czekałam na mojego przewodnika. Gdy go nie było 20 min po wyznaczonej godz. zaczęłam się zastanawiać czy to nie jakaś ściema z tą agencją turystyczną. W końcu się pojawił i zaczęły się poszukiwania taxi. Ja w tym czasie miałam okazję obserwować budzące się do życia najbardziej szalone i paskudne miasto jakie do tej pory w swoim życiu widziałam. Zmęczyło mnie już przez te parę godz. na tyle, że nie chcę tu spędzić ani minuty dłużej niż to konieczne. Taksówką (szumnie powiedziane) poobijana dotarłam z moim przewodnikiem na dworzec, bo uparłam się że chcę jechać lokalnym autobusem. Na pierwszy rzut oka dworzec niczym się nie różnił od dawnego Dworca Stadion w Warszawie. No może autobusy trochę inaczej wyglądały. Swoją drogą wszystkim, którzy narzekają na polskie drogi polecam przejażdżkę po KTM. Od razu człowiek docenia to co ma. Po pysznej nepalskiej herbatce z brudnej szklanki i zakupach wody zapakowaliśmy się do autobusu. Wyjazd z KTM zdawał się być niemożliwy. Utknęliśmy w olbrzymim korku. Rześki poranek szybko ustępował miejsca upalnemu przedpołudniu. Podróż lokalnym autobusem w Nepalu przypomina podróż indyjskim pociągiem. Co chwila ktoś wchodzi do środka ze swoim mobilnym straganem i zachwala swoje towary. Typowy azjatycki hałas uliczny, tumany kurzu, tłok - uroki korzystania z lokalnej komunikacji. W końcu cudem wydostaliśmy się z tego okropnego miasta. W porównaniu z wyjazdem z KTM reszta drogi była przyjemnością. Obsługa autobusu składała się z trzech osób: kierowcy, konduktora i skarbnika. Sam autobus zdawał się być jakby gumowy, a zwłaszcza jego przednia część. Był moment, gdy zaczęłam się zastanawiać, czy pasażerowie zaraz nie zaczną siadać kierowcy na kolanach ponieważ każda wolna przestrzeń była już zajęta. W pewnym momencie okazało się, że nie tylko ja wybrałam niewygody podróży lokalnym autobusem. Na ten pomysł wpadli też dwaj Francuzi. Pod koniec podróży zmęczenie mnie pokonało i po dwóch nieprzespanych nocach usnęłam w autobusie. Gdy dotarliśmy do celu mój przewodnik wybudził mnie ze słodkiej drzemki. Na szczęście hotel w którym się zatrzymaliśmy był bardzo blisko. Po otrzepaniu się z kurzu i wyprostowaniu kości poszliśmy na obiad. W trakcie obiadu zapytałam Surendrę (mojego przewodnika) czy w tej miejscowości jest poczta, bo chciałam wysłać rodzinie kartki z nadxieją,że dotrą przede mną. Odpowiedział,że jest jednak jest zbyt późno żeby tam iść bo to daleko a za niedługo ją zamykają, więc pójdziemy tam jutro. Skoro tak wyglądała sytuacja to przystałam na jego propozycję. Rozgościłam się w pokoju, wzięłam prawdziwie gorący prysznic i zeszłam na dół. Okazało się, że jednak zdążymy pójść na pocztę, więc udaliśmy się w jej kierunku. Trochę pobłądziliśmy zanim znaleźliśmy pocztę. Na miejscu okazało się, że na poczcie mozna kupić tylko znacki. Musieliśmy więc wracać pod górkę do miasteczka i poszukać kartek. Jak się okazało wcale nie jest proste kupić pocztówkę w Besisahar. Prawie już zrezygnowałam z wysyłania kartek, gdy udało się je kupić w sklepie z garnkami. Wróciliśmy na pocztę i finalnie kartki zostały wysłane. Pózniej pozwiedzaliśmy trochę okolicę i kiedy zrobiło się ciemno wróciliśmy do hotelu. Surendra wieczorem był umówiony ze swoim kuzynem. Posiedzieliśmy trochę razem, a później opóściłam towarzystwo i poszłam spać. Niestety nadal nie mogłam zasnąć przez pół nocy.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (3)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedziła 15.5% świata (31 państw)
Zasoby: 178 wpisów178 42 komentarze42 861 zdjęć861 4 pliki multimedialne4
 
Moje podróżewięcej
07.08.2024 - 07.08.2024
 
 
07.08.2024 - 07.08.2024
 
 
07.08.2024 - 07.08.2024